Gaski w sobotnim słońcu

Pogoda dzisiaj była wymarzona, ażeby wybrać się do lasu. Pojechaliśmy na gąski i nie myliliśmy się, było ich bardzo dużo. Nazbierałem pół kosza gąsek i pół kosza podgrzybków. Wyprawę zaczęliśmy od penetracji najbliższego nam zagajnika, ale tam, niestety nie było wyśnionych gąsek. Zmieniliśmy marszrutę i skierowaliśmy się w przeciwnym kierunku, pokonując po drodze młodnik sosnowy i trafiliśmy kilka dorodnych maślaków.

Po przejściu kilkuset metrów, natrafiliśmy wreszcie na pierwsze gąski. Ale były to tylko gąski tzw. siwe. Rosły sobie na obrzeżu 40 letniego zagajnika sosnowego, od strony południowej. Odbiliśmy w lewo, i ku naszemu zaskoczeniu, w paprociach (już zwiędłych), zaczęły się pojawiać sporych rozmiarów gąski.

Wielkość niektórych dochodziła do 15 centymetrów średnicy. Spenetrowaliśmy dokładnie cały ten teren. Ja miałem już pół kosza grzybów, tym bardziej, że po drodze dozbierałem kilkadziesiąt podgrzybków. Szybko przybywało w koszach. Ja dopełniłem prawie cały kosz, a kolega swoje nieodłączne wiaderko 16 litrowe.





Wracając do samochodu, szliśmy brzegiem zagajnika sosnowego. Natrafiliśmy na kilka borowików, w niezłym stanie.

Pogoda sprzyja rozwojowi grzybni, więc gąsek na razie nam nie zabraknie. Tak trzymać! Pozdrawiam!
Andrzej

Komentarze

Popularne posty