Sezon na grzyby w pełni!

Dzisiaj po dłuższej przerwie, znów byliśmy na grzybobraniu. Nazbierałem 3 duże kosze grzybów różnego gatunku. Trzeba powiedzieć, że teraz występują wszystkie gatunki grzybów, nawet gąska zielonka. Pogoda była wymarzona. Ciepło, słonecznie, piękne kolory różnobarwnych liści. Przewiduję, że taki stan utrzyma się przez najbliższe dni. Nawet 1-2 stopniowe przymrozki nie zahamują wzrostu niektórych gatunków grzybów (np.brzozówki czy gąski).

Dzisiejszy zbiór charakteryzował się dużą różnorodnością. Były w nim między innymi: podgrzybki brunatne, kurki (już śladowe ilości), borowiki szlachetne (występują w małych skupiskach młodych drzew i krzewów), maślaki (tylko w młodnikach sosnowych), koźlarze, koźlarze czerwone (małe ilości), opieńki miodowe (bardzo zaszkodziły im ostatnie przymrozki), turki (płachetki kołpakowate) średniej wielkości okazy, doskonale nadające się do marynaty, brzozówki (cukrówki), kolorowe grzybki barwy bordowej, żółte od spodu, blaszkowate.

Wszystko to razem sprawiło, że miałem bardzo udany dzień. Jeżeli chodzi o turki, to niektórzy grzybiarze mylą ich kapelusz z borowikiem, a po zerwaniu i zidentyfikowaniu, wyrzucają całe owocniki, a to przecież bardzo ceniony grzyb, za którym niektórzy wypuszczają się nawet w mazurskie lasy.

Maślaki ulegają już prawie całkowitemu zaczerwieniu, co sprawia, że nawet po małe okazy nie warto się schylać, w nadchodzących dniach należy spodziewać się wysypu gąsek, który potrwa aż do opadów śniegu, a precyzując do mrozów i śniegów, bo często się zdarza, że gąski występują po stopnieniu pierwszych śniegów, a niejednokrotnie bywało, że świeże gąski jadało się nawet w Wigilię.

Jeżeli ciepła aura utrzyma się, to wysyp będzie trwał, aż do późnej jesieni. Trzeba powiedzieć, że ten rok nie jest urodzajny w podgrzybki brunatne. Występują tylko młode okazy, które są regularnie wyzbierane.

Bardzo cieszy mnie fakt, że coraz większa liczba grzybiarzy odwiedza nasze lasy, i co warto zaznaczyć kultura zbierania jest coraz wyższa. Coraz mniej jest nawoływań (sądzę, że w dobie telefonów komórkowych, to nie jedyna forma komunikacji w lesie), nie widać pozostawionych śmieci.

Dzisiaj rozbawił mnie jeden gość, który zapytał mnie jakich grzybów on właściwie nazbierał? Po przejrzeniu zawartości jego wiaderka, okazało się, że trzymał się dobrej zasady i zbierał tylko grzyby rurkowate. Pokazałem mu kierunek do najbliższej drogi (której szukał) i rozstaliśmy się.


Jestem zbudowany, bo coraz częściej grzybiarze w lesie pozdrawiają się wzajemnie, czyli jeden drugiemu nie jest rywalem, ale kolegą. W następnym tygodniu chcę wybrać się do lasu kilka razy, więc zdam relację z każdej wyprawy. Do zobaczenia!

Andrzej

Komentarze

Popularne posty