W pogoni za borowikiem
Wczoraj, z kolegą i jego teściem, wybraliśmy się na poszukiwania borowika. Jak się okazuje wysyp trwa, ale może to się zakończyć lada moment, bo w tamtym rejonie nie ma opadów. Chodziliśmy w dosyć szybkim tempie i o dziwo nazbieraliśmy znaczne ilości tego szlachetnego grzybka (co przedstawiają zrobione przeze mnie fotografie).
Zaczyna się powoli wysyp grzybiarzy, więc trzeba się liczyć z towarzystwem innych wielbicieli owoców runa leśnego. W sumie nazbieraliśmy każdy po jednym lub dwóch pojemnikach grzybów. Wróciliśmy trochę zmęczeni, ale za to wypoczęci i zadowoleni.
Polecam tę formę aktywnego wypoczynku, bo poza relaksem można także polepszyć swoją kondycję fizyczną.
Zaczyna się powoli wysyp grzybiarzy, więc trzeba się liczyć z towarzystwem innych wielbicieli owoców runa leśnego. W sumie nazbieraliśmy każdy po jednym lub dwóch pojemnikach grzybów. Wróciliśmy trochę zmęczeni, ale za to wypoczęci i zadowoleni.
Polecam tę formę aktywnego wypoczynku, bo poza relaksem można także polepszyć swoją kondycję fizyczną.
Pozdrawiam!
Andrzej
Komentarze
Prześlij komentarz